Menu

I znowu hymn dla Heleny Pfeiffer :) late bloomer …

Gina Bobassi

W ULOTNYCH WSPOMNIENIACH PEWNEGO ZDARZENIA

POWRACA  JAK ŻYWA, PACHNIE WIECZNYM LATEM

NIEPOKORNA, LEKKO DZIKA HELENA

SKROMNA, SKŁÓCONA ZE ŚWIATEM.

 

MÓWI NIE WIELE, PRZEMYKA SPŁOSZONA

NAGIM SWOIM CIAŁEM ODKRYTYM UKRADKIEM

W TYM CIELE JEJ WDZIĘCZNYM KLUCZ DO TAJEMNICY

JEJ SZCZĘŚCIA W NIESZCZĘŚCIU CO JEST TRIUMFEM CIENIA

BO NIE MÓWIĄC WIELE DO BÓLU PRAGNĘŁA

NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !

NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !

 

DOKĄD PĘDZISZ HELENO, JUŻ JESTEŚ DOSKONAŁA

CHOĆ HAMOWANA WIATREM PRZEDZIWNYCH, WROGICH SPLOTÓW

WIERNA SWYM PŁOMIENIOM, CHRONISZ JE Z ZAPAŁEM

MAŁOMÓWNOŚCI SIŁĄ PILNUJESZ SWYCH KROKÓW

 

BO NIE MÓWIĄC WIELE DO BÓLU WCIĄŻ PRAGNIESZ

NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !

NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !

 

NIEZIEMSKIEJ URODY LEKKO DZIKA HELENO

WYRYŁAŚ PRAWDĄ OGNIA W MOIM SERCU ŚLAD

NICZEGO SIĘ NIE LĘKAJ, BĄDŹ WOLNA!  SPACERUJ

WYPEŁNISZ SWÓJ CZAS