W ULOTNYCH WSPOMNIENIACH PEWNEGO ZDARZENIA
POWRACA JAK ŻYWA, PACHNIE WIECZNYM LATEM
NIEPOKORNA, LEKKO DZIKA HELENA
SKROMNA, SKŁÓCONA ZE ŚWIATEM.
MÓWI NIE WIELE, PRZEMYKA SPŁOSZONA
NAGIM SWOIM CIAŁEM ODKRYTYM UKRADKIEM
W TYM CIELE JEJ WDZIĘCZNYM KLUCZ DO TAJEMNICY
JEJ SZCZĘŚCIA W NIESZCZĘŚCIU CO JEST TRIUMFEM CIENIA
BO NIE MÓWIĄC WIELE DO BÓLU PRAGNĘŁA
NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !
NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !
DOKĄD PĘDZISZ HELENO, JUŻ JESTEŚ DOSKONAŁA
CHOĆ HAMOWANA WIATREM PRZEDZIWNYCH, WROGICH SPLOTÓW
WIERNA SWYM PŁOMIENIOM, CHRONISZ JE Z ZAPAŁEM
MAŁOMÓWNOŚCI SIŁĄ PILNUJESZ SWYCH KROKÓW
BO NIE MÓWIĄC WIELE DO BÓLU WCIĄŻ PRAGNIESZ
NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !
NIE ZAMIENIĆ W POPIÓŁ SWOJEGO ISTNIENIA !
NIEZIEMSKIEJ URODY LEKKO DZIKA HELENO
WYRYŁAŚ PRAWDĄ OGNIA W MOIM SERCU ŚLAD
NICZEGO SIĘ NIE LĘKAJ, BĄDŹ WOLNA! SPACERUJ
WYPEŁNISZ SWÓJ CZAS